Ale - czy lubisz festiwale? #181
Manage episode 333960526 series 2812936
Sezon w pełni. Środek lata. Festiwal za festiwalem.
Ludzie grupują się, chcą się bawić, poznawać, gapić, słuchać, wychodzić z ram. Żeby było niecodziennie.
I teoretycznie – to jest wielce OK.
ale praktycznie…
zacznę od tego, że życie festiwalowe, każdego możliwego festiwalu rządzi się swoimi prawami. Są określone ścieżki. Jest poczucie wspólnoty, jakaś wolność od codzienności i kolejki w ubikacjach. No radość, muzyka, czy wykłady, kąpiele w najbliższym akwenie, noce spędzane na graniu przy ognisku i opowiadaniu adekwatnych historii.
Rzecz dla każdego. Wspólny mianownik to miejsce, muzyka czy idea
I ostatnio wysyp spotkań rozwojowych, kręgów, festiwali stawiających na duchowość, i wtedy rozmowy w kolejce pod barakiem z WC może brzmieć tak…
(rozmowa w dźwięku)
tak.
Festiwal, tłum, tłok i mistyka. Nieustanny szum, w tym roku - totalny upał, kurz podchodzący do gardła, łzawiące od piachu oczy; dyskomfort jedzenia, spania, bezdech rozmowy w przestrzeni wypełnionej zbyt gęstym dźwiękiem:)
badając temat festiwalowy z bardzo bliska, dotykam problemu przeludnienia planty, zaśmiecenia realu i mentalu, wiadomo, karuzela uroków, nieporozumień, amuletów, wschodów i zachodów słońca. Księżyc pełni rolę księżyca w nieustannej pełni.
Wszystko w sporym zagęszczeniu;
Wszystko w chaotycznych próbach uporządkowania
Wielka wioska wielce rozproszonego plemienia, które grupuje się by zdobywać świat, tyle że nie ten, nie tak i każdy z innego powodu.
***
tak można zaprosić mnie na wzmacniającą kawę ;) - https://buycoffee.to/dziennik.zmian
--- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/milkamalzahn/message269 odcinków