Ponad 500 odcinków o Biblii w ludzki, zrozumiały sposób. To jedyny podcast o Bogu prowadzony naprawdę po ludzku! Odwyk nie jest związany z żadnych kościołem ani organizacją. Autor: Martin Lechowicz.
…
continue reading
Player FM - Internet Radio Done Right
Checked 8M ago
Dodano two lat temu
Treść dostarczona przez Joanna Okuniewska. Cała zawartość podcastów, w tym odcinki, grafika i opisy podcastów, jest przesyłana i udostępniana bezpośrednio przez Joanna Okuniewska lub jego partnera na platformie podcastów. Jeśli uważasz, że ktoś wykorzystuje Twoje dzieło chronione prawem autorskim bez Twojej zgody, możesz postępować zgodnie z procedurą opisaną tutaj https://pl.player.fm/legal.
Player FM - aplikacja do podcastów
Przejdź do trybu offline z Player FM !
Przejdź do trybu offline z Player FM !
Podcasty warte posłuchania
SPONSOROWANY
A
All About Change


1 Eli Beer & United Hatzalah: Saving Lives in 90 seconds or Less 30:20
30:20
Na później
Na później
Listy
Polub
Polubione30:20
Eli Beer is a pioneer, social entrepreneur, President and Founder of United Hatzalah of Israel. In thirty years, the organization has grown to more than 6,500 volunteers who unite together to provide immediate, life-saving care to anyone in need - regardless of race or religion. This community EMS force network treats over 730,000 incidents per year, in Israel, as they wait for ambulances and medical attention. Eli’s vision is to bring this life-saving model across the world. In 2015, Beer expanded internationally with the establishment of branches in South America and other countries, including “United Rescue” in Jersey City, USA, where the response time was reduced to just two minutes and thirty-five seconds. Episode Chapters (0:00) intro (1:04) Hatzalah’s reputation for speed (4:48) Hatzalah’s volunteer EMTs and ambucycles (5:50) Entrepreneurism at Hatzalah (8:09) Chutzpah (14:15) Hatzalah’s recruitment (18:31) Volunteers from all walks of life (22:51) Having COVID changed Eli’s perspective (26:00) operating around the world amid antisemitism (28:06) goodbye For video episodes, watch on www.youtube.com/@therudermanfamilyfoundation Stay in touch: X: @JayRuderman | @RudermanFdn LinkedIn: Jay Ruderman | Ruderman Family Foundation Instagram: All About Change Podcast | Ruderman Family Foundation To learn more about the podcast, visit https://allaboutchangepodcast.com/ Looking for more insights into the world of activism? Be sure to check out Jay’s brand new book, Find Your Fight , in which Jay teaches the next generation of activists and advocates how to step up and bring about lasting change. You can find Find Your Fight wherever you buy your books, and you can learn more about it at www.jayruderman.com .…
Matka matce explicit
Oznacz wszystkie jako (nie)odtworzone ...
Manage series 3523445
Treść dostarczona przez Joanna Okuniewska. Cała zawartość podcastów, w tym odcinki, grafika i opisy podcastów, jest przesyłana i udostępniana bezpośrednio przez Joanna Okuniewska lub jego partnera na platformie podcastów. Jeśli uważasz, że ktoś wykorzystuje Twoje dzieło chronione prawem autorskim bez Twojej zgody, możesz postępować zgodnie z procedurą opisaną tutaj https://pl.player.fm/legal.
Podcast o tym, co jest dla mnie w macierzyństwie najciekawsze, najtrudniejsze, a co najśmieszniejsze. O mitach, w które wierzyłam i faktach, które mnie zaskoczyły. O złożonej i czasem wyboistej drodze rodzicielstwa bliskości, która mimo swych trudności daje to, co najpiękniejsze- dzieciństwo oparte na miłości, szacunku i bezgranicznej akceptacji. Czyli dzieciństwo, na jakie zasługuje każde dziecko- także to w nas.
Miłego słuchania!
Asia Okuniewska
…
continue reading
Miłego słuchania!
Asia Okuniewska
33 odcinków
Oznacz wszystkie jako (nie)odtworzone ...
Manage series 3523445
Treść dostarczona przez Joanna Okuniewska. Cała zawartość podcastów, w tym odcinki, grafika i opisy podcastów, jest przesyłana i udostępniana bezpośrednio przez Joanna Okuniewska lub jego partnera na platformie podcastów. Jeśli uważasz, że ktoś wykorzystuje Twoje dzieło chronione prawem autorskim bez Twojej zgody, możesz postępować zgodnie z procedurą opisaną tutaj https://pl.player.fm/legal.
Podcast o tym, co jest dla mnie w macierzyństwie najciekawsze, najtrudniejsze, a co najśmieszniejsze. O mitach, w które wierzyłam i faktach, które mnie zaskoczyły. O złożonej i czasem wyboistej drodze rodzicielstwa bliskości, która mimo swych trudności daje to, co najpiękniejsze- dzieciństwo oparte na miłości, szacunku i bezgranicznej akceptacji. Czyli dzieciństwo, na jakie zasługuje każde dziecko- także to w nas.
Miłego słuchania!
Asia Okuniewska
…
continue reading
Miłego słuchania!
Asia Okuniewska
33 odcinków
Wszystkie odcinki
×I jak matka matce chcę powiedzieć: "Czy istnieje obdzieranie macierzyństwa z lukru reklamy nutelli bez wspominania o tym, że dzieci są, no właśnie, dziećmi? Że jesteśmy często zmęczeni, mamy bałagan, dzieci nie chcą spać a my chcemy iść oglądać serial po całym dniu i mamy ochotę sobie rwać włosy z głowy? Czy dzielenie się memami o tym, że dzieci dają w kość podróżując w fotelikach jest dobre, czy złe? Czy profil, gdzie ludzie dzielą się swoimi frustracjami w macierzyństwie w zabawny sposób jest dobry, czy zły? W jaki sposób, mamy jednocześnie mówić o rodzicielstwie takim, jakie jest, ale bez mówienia o naszych dzieciach? Bo nawet powiedzenie, że nasze dziecko jest niejadkiem, albo na przykład ma autyzm, albo że ma zajawkę na dinozaury? To jest przecież mówienie o dziecku i zgodnie z definicją którą przeczytałam na początku odcinka, dziecko nie ma wpływu na to, co o nim mówimy. (...) Jednocześnie niemówienie o dzieciach sprawia, że znów czujemy samotność, wracają czasy sprzed paru lat, gdzie głos rodziców był niesłyszany. Że rodzice czuli się odludkami, bo tylko oni zmagają się z realiami posiadania dwójki dzieci, albo samodzielnego rodzicielstwa, albo bałaganu, albo zmęczenia fizycznego i psychicznego, nawet depresji. Gdzie jest złoty środek? Nie wiem."…
"I jak matka matce chcę powiedzieć: te pytania, które zadają dzieci, mają niesamowitą moc – bo potrafią nas wyrwać z codziennej rutyny i zmusić do spojrzenia na świat w zupełnie nowy sposób. Czasem, kiedy nasz dzień składa się z wiecie, przewidywalnych czynności, jak jakieś pranie, zakupy czy praca, dziecko potrafi zadać pytanie, które dosłownie zatrzymuje nas w miejscu. „Mamo, a co by było, gdyby drzewa mogły się same przemieszczać?” – i nagle, zamiast myśleć o liście zadań, wyobrażasz sobie świat, w którym lasy mogą migrować i pojawiać się tam, gdzie chcą i gdzie im nagle wygodnie. Świat, w którym drzew nie trzeba wycinać, żeby robić miejsce na domy, tylko wysyłać je persfazją i dyplomacją w inne miejsca. Dzieci przypominają nam, że rzeczywistość to nie tylko to, co widzimy na co dzień – to również ten świat wyobraźni do którego często już nie mamy dostępu, gdzie wszystko jest możliwe. Dzięki tym pytaniom, zaczynamy przecież znów marzyć, myśleć bardziej abstrakcyjnie i odrywać się od twardej, przyziemnej rzeczywistości, w której funkcjonujemy na autopilocie. Czasem to właśnie te chwile stają się naszym ucieczką do świata, który jest dużo bardziej kolorowy, magiczny i pełen nieodkrytych możliwości. I mniej dołujący. Mniej przytłaczający."…
"I jak matka matce chcę powiedzieć: Przytulanie się jest WSPANIAŁE. Przytulajmy się wszyscy, do każdego. Przytulajmy partnerów i partnerki, przytulajmy przyjaciół, rodziców, dzieci, dzieci koleżanek jeśli chcą się tulić i przybiegną szczęśliwe i stęsknione i nigdy jako pierwsi nie zwalniajmy uścisku wobec osoby, która przychodzi się w nas wtulić. (...) Przytulenie i ta bliskość przed rozłąką jest tak ważna, że zobaczcie tylko jak to wygląda na lotniskach. W ogóle przytulanie na lotniskach! Na przylotach i odlotach. Ludzie potrzebują się przytulać gdy długo się nie widzą! To nasz automatyzm!" Patronem dzisiejszego odcinka, który zainspirował mnie do tego tematu jest Kinder Mleczna Kanapka - dziękuję!…
I jak Matka Matce chcę powiedzieć: "Serio, to co lubi Twoje dziecko w dzieciństwie nie determinuje całej jego przyszłości. Nie masz wpływu na jego gust, co zresztą widać po tym, jak sami dekorujemy swoje mieszkania, a jak wyglądają mieszkania naszych rodziców. Nasze dzieci nie będą do końca życia kochać sukienek, albo ich nienawidzić, mogą się zmieniać, mogą zmieniać swoje ulubione kolory, preferencje co do zabawy, albo do tego, czy lubią sprzątać, czy nie. (...) A poprzez obserwowanie jej wyborów, mogę zajrzeć do jej świata. A to dla mnie o wiele ciekawszy świat, niż mój własny."…
"I jak matka matce chcę powiedzieć: to minie. To naprawdę minie i jeśli będziecie trwać przy dziecku, tak samo jak chcielibyście, by ktoś był u Waszego boku, kiedy Was coś bardzo boli, żeby Was tulił, głaskał po plecach i nosił, to dziecko nie będzie tego pamiętać. (...) Nie pamiętamy naszego bólu wyrastającego pierwszego zęba. To jest zatarte w pamięci. Ale jedyny wpływ jaki mamy na to, co się dzieje dookoła tego bólu. Mi pomogło uświadomienie sobie roli w jakiej jestem, którą mam mam- budowania poczucia bezpieczeństwa tej małej istocie. Sprawienie, że nie poczuje się ani na moment zostawiona sama sobie, nieutulona. Że będzie kojarzyła, że w momencie bólu pojawia się ten znany zapach, zapach który zna od zawsze i który kojarzy się jej z miłością."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "Bo to co jest też ważne w kontekście dzieci i o tym jest ten słynny cytat, że każdy szczęśliwy dorosły potrzebuje jednej osoby, która uwierzy w niego w dzieciństwie. I nieważne, czy będzie to rodzic- bo nie każdy z nas wychowuje się w szczęśliwym kochającym domu. To może być babcia, dziadek, ciocia przyszywana czy z rodziny, a nawet nauczyciel. I to jest naprawdę piękne, że to my, nawet nie mając swoich dzieci, możemy towarzyszyć jakiemuś dziecku i je wspierać, dmuchać mu w skrzydła, podpierać je kiedy potrzebuje i dawać sobą dobry przykład. Empatii, zainteresowania, umiejętności słuchania i wspierania go, jak się czuje zagubione. Taka bezgraniczna wiara i zachwyt dzieckiem, choćby jednej osoby, która widzi w nim czasem nawet małego siebie i czego MY potrzebowaliśmy w dzieciństwie, a co nie było nam dane, może wpłynąć wspaniale i na to dziecko, i na nas. Bo możemy trochę zmienić w głowie swoją historię. I to jest bardzo pokrzepiające."…
"I jak matka matce chcę powiedzieć- ja wiem, że to też nie jest łatwe- że my jako dorośli musimy brać na barki różne stany, problemy naszych dzieci. Czasem przychodzą do nas i musimy udawać silnych, niezależnie od tego, co to jest. I ten uścisk w sercu, gdy okazuje się, że nasze dziecko jest na przykład wyśmiewane, gnębione, to jest coś, co będę się starać zabierać do świata dorosłych. Nie okazywać dziecku, że mnie to też przerasta. Chcę móc okazać zmartwienie i przejęcie, ale wiem, że nie mogę okazywać przerażenia, bo to przynosi odwrotny skutek. Jeśli pokażę jej, że jej problemy są dodatkowymi problemami na mojej liście, to wiem, co pamiętam ze swojego doświadczenia, że nie będzie chciała dokładać mi zmartwień. Bo poza swoim smutkiem, będzie też czuła, że musi się zająć moim. A przecież tak nie jest, to mój obowiązek."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "Jak ktoś Wam się zwierza, że jest wykończony i ma myśli o tym, żeby się schować pod ziemią i obudzić za 15 lat, to nie chce słuchać porad. Chce usłyszeć: Jeny, słyszę że masz trudny moment. To musi być absolutnie męczące. Nie mogę sobie wyobrazić, jak jest Ci ciężko. Mogę coś dla Ciebie zrobić? Chcesz żebym pomogła Ci chociaż z praniem? Może Ci zrobię zakupy? Albo wezmę Twoje dziecko na godzinę do siebie? I chociaż ta godzina nie naładuje naszej baterii do pełna, to da nam poczucie bycia usłyszanym, wziętym na poważnie, akceptowanym, zauważonym. Kurwa, o to chodzi w dzieleniu się z ludźmi swoimi trudnościami. Nie chcemy rad. Chcemy móc nazwać to co czujemy, bo dzięki temu jest nam łatwiej."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "Jak mam ochotę się poczuć jakoś wyjątkowo kobieco, to nie zależy to od mojej wagi, tylko od tego, że na przykład umaluję sobie usta, albo pójdę na pedicure. Że w ogóle kobiecość nie jest uzależniona od wyglądu, że można czuć się kobieco i w wyciągniętym dresiwie przed telewizorem i w pięknej kreacji jak na czerwony dywan. Że nie ma już w dzisiejszych czasach podziału, że kobiece jest tylko to, co stereotypowo kobiece, tylko to, co my same uznajemy za kobiece. Włosy krótkie, albo długie. Brak makijażu, albo właśnie zrobiony makijaż. Nieważne, czy spodnie, czy sukienki- to w ogóle nie jest o kobiecości. Kobiecość to jest coś, co czujemy, ale też nie musimy tego czuć. Albo nie czuć tego codziennie." Partnerem odcinka jest marka Mustela , której nowe mleczko do ciała Essential Care, stworzone z myślą o kobietach w ciąży i po porodzie, stało się inspiracją i impulsem do akcji pod hasłem „Esencja Kobiecości”. Więcej dowiecie się na profilu instagramowym marki. A także na stronie internetowej Musteli. Książka o której wspominam to "Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety" Renee Engeln Badania o których wspominam: TUTAJ Artykuł w "Jak wychowywać dziewczynki": Klik a także tutaj…
Jak matka matce mogę powiedzieć: "Najważniejsza w tym cierpieniu jest współpraca i obecność. Wzięcie na barki smutku tego małego człowieka. Nazwanie go. Nie unikanie go, nie odwracanie wzroku, ani niczyjej uwagi. Trwanie w tym i zachowanie spokoju, że to nie jest koniec świata, że teraz nie kończy się spokój, ani nie fundujemy dziecku traumy. Trudne byłoby to wtedy, gdyby odebrać dziecku mleko przemocą, porzucić je na jakiś czas, ignorować. Ale jak bierzemy na klatę fakt, że jest trudno, że jest dramat, że są krzyki- i jesteśmy w tym czasie przy dziecku, nawet gdy nas kopie z bezsilności- to jest miara prawdziwego rodzicielstwa. Odważnego, obecnego. Każdy z nas chciałby mieć taką osobę, która nie opuszcza nas gdy cierpimy najbardziej na świecie. I dla naszych dzieci to my jesteśmy przecież tą osobą."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "Z jednej strony, totalnie i w pełni godzę się z tym, że mając dziecko, moje życie wygląda inaczej, niż przed dzieckiem. To trochę jakbyśmy się ze wsi wyprowadzili do centrum miasta- oczywiście, jest nowa rutyna, nowe przyjemności, nowe okoliczności, nie znaczy to, że są GORSZE tylko że są INNE. Mamy inny widok z okna i inne bodźce. Ja decydując się na dziecko absolutnie wiedziałam, że moje życie się zmieni. Ja uważam, że trzeba znaleźć złoty środek. Jak w każdy piątek chodziliśmy sobie na imprezę, to logiczne, że nie będziemy chodzić co piątek i zabierać ze sobą dziecka. Jak spaliśmy do 11, to logiczne że te czasy kiedyś powrócą, ale nie z dwulatkiem. Można się oczywiście zapierać piętami i wciskać nienawidzącego fotelika niemowlaka do auta i jechać z nim z Gdańska do Zakopanego, ale czy ktokolwiek jest wtedy szczęśliwy i zadowolony? To jak zapraszanie weganina na mięsną kolację. Można to pogodzić, ale trzeba myśleć o każdym."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "Bawimy się dzięki temu w statek, siedząc na kanapie, łowimy ryby rzucając szalik za burtę, rurką z papieru toaletowego patrząc, czy są na horyzoncie piraci. Udajemy, że pod stołem jest namiot pod którym chowamy się przed deszczem. Ustawiamy krzesła jedno za drugim i budujemy pociąg, sprawdzamy sobie bilety, pakujemy walizki takie małe kartonowe, usadzamy maskotki jako pasażerów i śpieszymy się, żeby się na ten pociąg wyrobić. Jeśli mamy ochotę na samolot, to biorę taki wózeczek z ikei kuchenny, taki wiecie, na owoce i warzywa i jeżdżę nim jak stewardessa i rozdaję maskotkom napoje i przekąski- po orzeszku im kładę i udajemy, że to serwis pokładowy. Zatykam nos i udaję, że pilot mówi do pasażerów że lądujemy. (...) Ale czy ja zawsze mam czas i nastrój na to, żeby z każdej małej dramy przechodzić w zabawę? Oczywiście, że nie. Czy zawsze się bawię z Heleną w mówienie? Oczywiście że nie. Nie jestem idealną matką, bo jak napisała kiedyś Anastazja Bernad na swoim instagramie- Dlaczego świadomy rodzic jest lepszy, niż idealny? Bo jest.…
"I jak matka matce chcę powiedzieć: Odkryłam, że wszystko się dzieje pod powierzchnią. I to, co obserwujemy, ma swoje źródło gdzieś dużo, dużo niżej. Nigdy nie chodzi o za mało owsianki, nigdy nie chodzi o przewróconą wieżę. Zawsze chodzi o jakąś niezaspokojoną potrzebę, o potrzebę utulenia, ukojenia, zapewnienia, że jesteśmy obok. Potwierdzenia bezpieczeństwa. Walidacji jakiejś troski, nawet jeśli to tęsknota za babcią. Zaglądanie niżej, głębiej, w potrzeby kryjące się za reakcjami mojej córki nauczyły mnie tego samego w stosunku do siebie, do mojej partnerki, ale też moich przyjaciół. Mojego całego systemu wsparcia. Reakcje moich przyjaciół i ich złość na spóźnienie na spotkanie mogą wynikać z czegoś zupełnie innego- i po pociągnięciu za sznurek wysypują się z nich problemy w związku, stresy w pracy, czy desperacka potrzeba urlopu. I to jest coś o czym już można rozmawiać, czym się do siebie zbliżyć. Nigdy nie chodzi o spóźnienie, nigdy nie chodzi o złamanego banana ani zagięty brzeg kartki do rysowania."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "(...) to jest właśnie to, co sprawia, że jesteśmy w stanie jako dzieci iść przez dzieciństwo w takim ochronnym pancerzu, nawet jeśli świat dorosłych nam nie sprzyja. Kiedy przestałam romantyzować swoje dzieciństwo, ale wciąż pozostawiłam w swojej pamięci to, że było pełne pięknych chwil i wspomnień, byłam w stanie podjąć decyzję. Że chcę taki świat dawać również mojej córce, sama dostarczając jej jakichś miłych, magicznych przeżyć- którymi przecież może być również jedzenie zupy w wannie, czy pizzy pod stołem- ale też chodzenie nad ocean i znajdywanie pięknych kamieni, a później malowanie ich i podrzucanie na inne plaże."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "Wyłapywanie tych głosów dorosłych, gdy nadal w środku siebie mamy to dziecko, które musiało siedzieć w kulkach- to jest potworne. Wyłapujcie ten głos i ściszajcie go jak głośnikiem. I dajcie sobie teraz prawo, jako dorośli już, być sobą. Jak nie przez cały czas, to przy osobach, przy których możecie. Którzy nie wkładają Was do żadnego pudełka, nie wyginają w żadną stronę. Jeśli musicie przy kimś krygować swoją ekspresję, swoją wrażliwość, albo przebojowość, albo jakąkolwiek cechę, to to nie jest dobry kompan. Otaczajcie się już jako dorośli ludźmi, przy których nie jesteście w żadnym pudełku. Ja się przynajmniej staram."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "(...) jedyne, co chcę żebyście zapamiętali z tego odcinka, to to, że naprawdę wystarczy umówić się do lekarza. Nie odkładać tego na później, gdy już tak bardzo będziemy dla siebie nieznośne, będziemy rodzicami, którymi nigdy nie chcieliśmy być. Jeśli dla dobra mojej córki i jej spokojnego, bezpiecznego dzieciństwa, muszę brać leki na depresję, żeby mieć więcej cierpliwości, więcej zasobów fizycznych i nie wybuchać, kiedy chce gofra z bitą śmietaną, a później jak już jest BRUDNY od bitej śmietany, to już nie- to spoko, jestem gotowa płacić cenę pocenia się w nocy jak szczur i mniejszego apetytu na jedzenie. Bo wolę, żeby moje dziecko miało zdrową mamę. A nie mamę, która myśli tylko o tym, jak zniknąć. Chcę być obecna. I będę. Na lekach, po prostu."…
M
Matka matce

1 Karolina Piotrowska: Przyjemność bliskości 1:00:04
1:00:04
Na później
Na później
Listy
Polub
Polubione1:00:04
Gościnią drugiej swobodnej rozmowy jest Karolina Piotrowska, @mamaseksuolog - psycholożka, seksuolożka, autorka książek i kursów online, terapeutka która pomaga mamom poczuć radość z seksualności. Porozmawiałam z nią o tym, dlaczego bliskość rodziców jest tak ważna, oraz jak wrócić do bliskości po dłuższej przerwie. Jak matka matce Karolina mówi: „Przyjemność powinna być dla nas największą wskazówką w życiu. Przyjemność nas zaprasza do tego, co nam organicznie się chce. Nie tylko pod kątem seksualnym, ale po prostu życiowym. Przyjemność jest wewnętrznym motywatorem, olbrzymią siłą, która może zmienić nasze życie i to tak całościowo.” Odcinek powstał we współpracy z marką Lelo , która robi wybitne gadżety erotyczne, których jestem wielką fanką! Zwłaszcza masażerów sonicznych, które mega Wam polecam. Z kodem MATKAMATCE macie dodatkowe 5% rabatu pod linkiem: TUTAJ . Na ich stronie przez cały listopad możecie korzystać z fajnych promek, więc DAJCIE SOBIE, zasługujecie na przyjemność! Regulamin konkursu: https://bit.ly/47vVGPc…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "To myślenie, że dziecko w naszym życiu nic nie zmieni, że wszystko będzie tak jak przed nim- będziemy jeździć na Hel serfować, albo rowerami po Polsce, albo grać w planszówki codziennie wieczorem, albo ćwiczyć na siłowni równie intensywnie jak wcześniej- to serio, nie jest coś, co nas wspiera. Nawet biorąc psa pod swój dach bierzemy go pod uwagę- że jak będziemy wyjeżdżać, musimy znaleźć mu opiekę, że jak będzie chorował, to będziemy zmieniać swoje plany wakacyjne. A jakoś nie słyszałam nigdy nikogo, kto mówił: "A wzięłam psa, pies nic w moim życiu nie zmieni." To, że traktujemy dzieci jako zamach na naszą wolność, coś zagrażającego, co musi albo nam posłusznie towarzyszyć i dopasować się do naszego stylu życia, ALBO stracimy całą naszą tożsamość i nasze JA, skąd to się wzięło? Dlaczego decydując się na dzieci, niektóre z nas mają tak silną potrzebę jednocześnie przeżywać życie matki, ale jednocześnie kurczowo trzymać się tego, jak było kiedyś? Nie da się tak stać w rozkroku. To nie jest kwestia organizacji, to kwestia płynięcia z prądem. I tego, że czasem w życiu zmieniamy na chwilę swój nurt. Na chwilę spowalniamy. I nie ma w tym nic złego. To po prostu życie."…
I jak matka matce chcę powiedzieć: "(...) chcę, żeby czuła, że może być dzieckiem, że może czegoś nie umieć, że może poprosić kogoś o pomoc. Że nie ma w tym ani wstydu, ani proszenie o pomoc nie jest dla mnie problemem. Nakarmienie jej zupą nic mnie nie kosztuje, więc dla jakiej zasady miałabym tego nie robić? Bo JĄ ROZBESTWIĘ? Bez przesady. Od bycia karmionym zupą nawet w wieku 6 lat nikt nie chodzi do teraz z mamą na randki, żeby go karmiła. Po prostu są dni, kiedy chcemy być malutcy, schować się do kieszeni mamy i nie iść do pracy, ani do szkoły. I ja też tak mam. Więc dopóki mogę, to chcę jej dać poczucie, że może być mała, że nie musi się nigdzie śpieszyć- sama wracać ze szkoły, grać na tablecie, czytać, kolorować niewychodząc poza linię i nurkować na dnie basenu. Na to przyjdzie jeszcze czas."…
M
Matka matce

1 Anastazja Bernad: O sztuce obecności 1:02:17
1:02:17
Na później
Na później
Listy
Polub
Polubione1:02:17
Pierwsza swobodna rozmowa w tym sezonie to rozmowa z Anastazją Bernad, promotorką świadomego rodzicielstwa - która opowiada o tym czym jest Conscious Parenting, dlaczego szczęście dziecka nie powinno być celem rodzicielstwa, o kontakcie z dzieckiem w sobie i o tym, co robi nam brak akceptacji ze strony własnych rodziców. Jak matka matce Anastazja mówi: "Żeby być rodzicami prawdziwie, to musimy też sami dorosnąć faktycznie. I w rodzicielstwo wchodzimy najczęściej jako dzieci, wierzgające na temat tych samych spraw i błagające o to samo, co w dzieciństwie. (...) A miłości trzeba się uczyć. Fajnie, dopóki bobas jest słodki i czujemy więź i tak dalej i tak dalej. (...) Ale bardzo często to, co czujemy do naszych dzieci to nie jest miłość. Żeby naprawdę otworzyć się na miłość, to musimy otworzyć sobie serce na dzieci. A jeśli okazuje się, że te dzieci nie spełniają naszych oczekiwań, naszych wyobrażeń, to jako rodzice czujemy jakiś dystans, odpychanie, nie lubimy ich, świadczy to o tym, że wciąż jesteśmy dziećmi i nie dorośliśmy do roli rodziców. Bo dojrzały dorosły wie, jak wejść w przestrzeń (...), gdzie dziecko nie musi spełniać żadnych warunków po to, żeby je kochać, w ten sposób, by ono czuło, że jest kochane." Instagram Anastazji: FOLLOW Spot o którym wspominam w okrojonej wersji: tutaj ----- Partnerem odcinka jest marka Otodom, która w ramach projektu "Szczęśliwy dom" bada poczucie dobrostanu Polaków. Okazuje się na przykład, że wbrew stereotypom Polacy wcale nie są nieszczęśliwym narodem, a poczucie szczęścia wzrosło pomimo pandemii czy wojny w Ukrainie. Mega ciekawe dane! Cały raport możecie przeczytać tu: https://www.otodom.pl/wiadomosci/pobierz/raporty/szczesliwy-dom-rodziny…
Jak matka matce chcę powiedzieć: "Nie musisz budować relacji by przetrwać. Nie musisz opierać szczęścia swojego o to, że z kimś jesteś. To chciałabym, żeby moja córka wyciągnęła z mojego rozstania. Że będzie mogła widzieć nas szczęśliwych, w nowych relacjach, wiedząc, że czy ślub, czy kredyt, czy posiadanie dziecka, nie jest finalnym połączeniem dwójki ludzi. Że kontrakt między ludźmi może wygasać- bo jedna osoba może po prostu drugą przestać kochać i mogą się rozstać. Nie więzić siebie wzajemnie w imię dziecka, albo po prostu ze strachu. Można się rozstać, ale można się lubić. Po prostu, tak się dzieje w dorosłości. Chciałabym swoim rozstaniem przerwać to przekonanie, z którym szłam przez życie sama- że rozstania zawsze są czymś smutnym i koszmarnym." Partnerem odcinka jest marka Otodom, która w ramach projektu "Szczęśliwy dom" zbadała poczucie dobrostanu Polaków. Okazuje się na przykład, że wbrew stereotypom, Polacy wcale nie są nieszczęśliwym narodem, a poczucie szczęścia wzrosło pomimo pandemii czy wybuchu wojny. Mega ciekawe dane! Cały raport możecie pobrać tu: KLIK! Książka o której wspominam to "Wszystko o rodzinach" Felicity Brooks…
I jak matka matce chcę powiedzieć: „Rodzicielstwo to jednak jeszcze więcej. Troszcząc się o swoje własne dzieci, tak naprawdę ludzie decydują o tym, jak świat będzie wyglądał za wiele lat. Jakie wartości będzie wyznawał. W co wierzył. Jak będą wyglądać relacje między ludźmi – dziećmi, a także wnukami dzisiejszych dorosłych. Człowiek ma większy wpływ na przyszłość jako rodzic niż politycy czy ważne osobistości. Jak napisał amerykański poeta William Ross Wallace: „Ręka, która porusza kołyskę, rządzi światem” --- Książki o których wspominam w odcinku: "Dziecko z bliska" Agnieszka Stein "Potrzebna cała wioska" Agnieszka Stein, Małgorzata Stańczyk "Twoje kompetentne dziecko. Dlaczego powinniśmy traktować dzieci poważniej?" Jesper Juul…
"I jak matka matce chcę powiedzieć: (...) Że wtedy nagle pojawiają się te głosy oburzenia- że jak to IM WOLNO, ZA NASZYCH CZASÓW JAKOŚ DZIECI BYŁY POKORNIEJSZE, BARDZIEJ UŁOŻONE- no kochani, za naszych czasów, albo za jeszcze wcześniejszych czasów, dzieci dostawały od opiekunów regularne lanie za niesubordynację, a wiele rzeczy robiły, bądź ich nie robiły, po prostu z lęku. Z lęku przed naganą w domu, z lęku przed przemocą fizyczną, albo przed karą. Bo będąc w gości nie zjadły obiadu, albo nie bawiły się z kuzynami. A wychowanie poprzez autorytet, dyktaturę, wymagania i lęk, to nie jest wychowanie, które pomogło nam się stać zdrowymi dorosłymi." W podcaście wspominam o książce "Superniania kontra trzyletni Antoś" Anny Golus, wyd. Krytyki Politycznej…
"I jak Matka Matce chcę powiedzieć, że nie mamy wpływu na to, czy nasze dzieci będą introwertykami, czy ekstrawertykami przejmującymi światowe sceny muzyczne, czy będą odnosić sukcesy w biznesie, czy w przyjaźniach, nie mamy wpływu jakie drogi wybiorą i czy będą chciały, żebyśmy tymi drogami szli razem z nimi. Ale mamy wpływ na to, że będą uznawać nas za osoby godne tego, by dzielić się z nimi bez lęku i strachu przed oceną, jakimiś swoimi zmartwieniami, czy niepowodzeniami. Dając dzieciom przestrzeń na bycie sobą, też w tych trudnych momentach, dajemy im zielone światło do bycia sobą w przyszłości." W odcinku wspominam o epizodzie "Jasna matka, ciemna matka" podcastu Marty Niedźwieckiej, "O Zmierzchu".…
Jak matka matce muszę powiedzieć, że "wzięcie urlopu od macierzyństwa to jest jak branie urlopu w pracy na pełen etat. Że to nigdy nie jest tak, że szef podchodzi do Twojego biurka i mówi: -Jezu, Gosia, jesteś cieniem człowieka, musisz być bardzo zmęczona. Należy Ci się urlop. Jedź kochana, musisz wypocząć. Nie. To zawsze trzeba sobie WYSZARPAĆ. Nie tylko uzgodnić z partnerem i mocno bronić swojego prawa do tego urlopu, bo to logiczne, że wtedy cały ciężar codzienności spadnie na jego barki (...), ale też trzeba to sobie wyszarpać SAMEJ SOBIE. Bo my też doskonale sabotujemy swój dobrostan- przecież to poświęcanie się, naginanie granic, przesuwanie ich, dla dobra rodziny, dla dobra dziecka, dla dobra wszystkich dookoła- to mamy wgrane w DNA. Jeszcze jak się ma rys zadowalacza wszystkich dookoła, to już w ogóle. Bo kto, jak nie my?"…
Jak matka matce chcę powiedzieć: "Możemy zabrać dziecko do lasu, żeby dać mu „dzikie dzieciństwo”, ale spędzić czas wklejeni w telefon, robiąc mu tylko zdjęcia. A możemy wziąć dziecko pod blok pochodzić po krawężniku, ale dając mu wtedy sto procent naszej uwagi, wygłupiać się, słuchać, przykucnąć i obserwować razem dżdżownicę w kałuży. Możemy urządzić dziecku sensoryczną ucztę z jakiegoś parentingowego tiktoka, a potem puścić mu ulubioną bajkę. Rodzicielstwo nigdy nie będzie na sto procent, bo napięcie musi gdzieś znaleźć ujście. Jeśli będziemy się tylko porównywać, przyznawać sobie jakieś wymyślone punkty, to nie poczujemy w rodzicielstwie luzu i radości, tylko wypalenie. I zmęczenie, wkurzenie, rozczarowanie. Bo macierzyństwo nigdy nie wygląda tak jak my to sobie zaplanujemy. Nie da się zaprogramować człowieka w stu procentach dopasowanego do nas." Odcinek powstał we współpracy z marka Kinderkraft. Z kodem "matkamatce" dostajecie 10% rabatu aż do końca roku (07.07-31.12.2023). Sprawdźcie ich stronę TUTAJ!…
Jak matka matce chcę powiedzieć: "(...) Jeśli bym miała drugie dziecko, to nie umiałabym w tym czasie poświęcić stu procent uwagi na Niej- wtedy, kiedy mnie potrzebuje, bo wydarzyła się jakaś trzylatkowa tragedia. Nie umiałabym jednocześnie skupić się na obserwowaniu roczniaka i w obecny, zaangażowany sposób czytać książki, albo wchodzić w rozmowy i tłumaczyć „A dlaczego ludzie domy budują tu?”. JA bym nie umiała. Jakbym była na skraju wkurwienia, z niezaspokojonymi potrzebami, bo bym była głodna, spocona, zatroskana czymś dorosłym, a jednocześnie musiałabym odłożyć swoje emocje i potrzeby i zaopiekować się emocjami dwójki dzieci, bo jedno by przeżywało swoją pierwszą złą ocenę, a drugie, bo mu się zepsuła lalka, to by mnie ROZJEBAŁO. Przysięgam, zbieralibyście mnie ze ścian. Bo nie mam tyle zasobów. JA, nie mam tyle zasobów." Wywiad z Agnieszką Stein o którym wspominam: tutaj…
Jak matka matce chcę powiedzieć: "(...) bo relację zbudujesz kiedy przytulisz mocno dziecko po upadku z hulajnogi. Kiedy nie krzykniesz, mimo że będziesz chciała. Kiedy okażesz dziecku szczere zainteresowanie jego pasją, nawet jeśli to kamienie na placu zabaw. Karmienie to fizjologia, po prostu każdy z nas musi jeść. A relacje, budowanie bliskości, serio mogą się odbywać bez uczestnictwa piersi i bez uczestnictwa presji."…
Jak matka matce chcę Wam powiedzieć, że: "nie ma nic złego w próbowaniu. Może trzy razy z rzędu nie wygramy, może trzy razy z rzędu nie uda nam się ugryźć w język, podjąć innej decyzji. Może będziemy zbyt przytłoczone, żeby towarzyszyć dziecku w jakiejś chodnikowej dramie o plac zabaw, bo będziemy zmęczone, głodne i przede wszystkim, nadal będziemy ludźmi, a nie robotami. Ale może za czwartym razem się uda. I może to będzie ten jeden raz, który nasze dziecko zapamięta. A to dziecko, którym byliśmy w przeszłości poczuje, że też zostało zauważone i przytulone." W odcinku wspominam o odcinku podcastu O Zmierzchu- "People pleaser- ludzio dogadzacz".…
Jak matka matce chcę powiedzieć: "(...) Pomyślałam o tych wszystkich rzeczach, które tkwią w nas z dzieciństwa jak kolce z kaktusa, o którego usunięcie z palców nikt się nie pokusił, gdy byliśmy dziećmi. I jako dorośli, sami musimy tym małym sobie wyciągnąć te igły. Ale co dla mnie jest ważne w macierzyństwie, to ta misja, by takich kolców nie przekazywać dalej. Żeby pokolenie naszych dzieci nie musiało bać się tego, że jeśli nas zezłoszczą, to dostaną lanie. Albo karę. Albo usłyszą, że są do dupy. Żeby pokolenie naszych dzieci wiedziało, że kłótnie, albo złość, to coś normalnego, ale niekoniecznie służącego do zadawaniu innym bólu, wywoływania w nich poczucia winy, albo zrzucenia sobie z barków stresów przyniesionych z pracy. Żeby nasze dzieci, nasi siostrzeńcy, bratanice, chrześniaki czy każde dziecko, z jakim mamy kontakt wiedziało, że nie musi się z nami zgadzać- że można mieć swoje zdanie i bronić go w zdrowy sposób. I nie trzeba przy tym niczego niszczyć- tylko można kłótniami też budować. No i jak to zrobić?"…
Jak matka matce chcę powiedzieć: "Jeśli definicją i jedynym przewinieniem tego słynnego odpieluszkowego zapalenia mózgu jest bezgraniczny zachwyt, miłość i bezwarunkowa akceptacja, jeśli dzieci takich rodziców mają zapewnione to, za czym my tęsknimy- bycie zauważonym, docenionym, kochanym i chcianym- to kurwa, oby jak najwięcej tej przypadłości. I kiedyś wzbraniałam się jej i bałam się tej łatki. Teraz mam to absolutnie w dupie."…
Jak matka matce chcę powiedzieć: I to jest to bezpieczeństwo, o którym powinno być w internecie tyle artykułów, powinno się o nim mówić w sklepach z dziecięcym asortymentem. Ale miłość jest przecież za darmo. Nie jest zrobiona z muślinu, skandynawskiego drewna, ani weluru. To bezpieczeństwo, na równi ważne z bezpieczną wanienką, jest czymś, co nasze dziecko zapamięta bardziej, niż to, w czym było kąpane.…
Chciałabym pokazać, że naprawdę nieistotne jest w jakim foteliku je Twoje dziecko, jeśli nie czuje się dostrzeżone i zauważone. Że na serio, w dupie powinniśmy mieć to, czy zabawki drewniane, czy plastikowe, czy sensoryczne czy sryczne- to nie to jest najważniejsze dla jego rozwoju. Najważniejsze dla rozwoju człowieka są relacje. Bezpieczeństwo. Akceptacja. Poczucie, że jest wystarczający i kochany bezwarunkowo, taki jaki jest. Tak jak my chcielibyśmy być kochani. I jak część z nas tęsknie marzy o tym, by zmienić swoje dzieciństwo. Na cieplejsze, bezpieczniejsze.…
Zapraszamy w Player FM
Odtwarzacz FM skanuje sieć w poszukiwaniu wysokiej jakości podcastów, abyś mógł się nią cieszyć już teraz. To najlepsza aplikacja do podcastów, działająca na Androidzie, iPhonie i Internecie. Zarejestruj się, aby zsynchronizować subskrypcje na różnych urządzeniach.